wtorek, 27 lutego 2018

Zima zła

Zima zła zawitała do Rzymu. Ostatnio była tu widziana w 2012r. no i od wczoraj panoszy się na ulicach. Dużo śniegu, a na dodatek mróz i chłód. Na szczęście pojawiło się słońce i przy błękitnym niebie nie wygląda to aż tak strasznie dla mnie. Niestety dla Rzymian jest to już klęska żywiołowa.
Zamknięte szkoły  i uniwersytety. Autobusy zredukowane, jeździ jedynie metro. Generalnie mamy do czynienia z popłochem przed zimnem i śniegiem. De facto, tam gdzie śnieg spadł, a słońce go nie rozpuściło ani nikt nie go nie posprzątał, pozostał w postaci zmarzniętych brył, na dodatek bardzo śliskich. Wczoraj o mało co, a poleciałbym na takim lodzie daleko...
Kilka fotek na taki zimowy, przypruszony śniegiem Rzym.











niedziela, 21 stycznia 2018

Impresje alpejskie

Nie lubię zimy. Pomimo tego, wybrałem się na krótki urlop w Alpy. Byłem już zmęczony naszą zimą szarą, mokrą, a w tym roku nawet mroźną. Dojazd do Bezau okazał się spokojny i po pierwszej nocy ukazał się moim oczom piękny widok gór z błękitnym niebem. I chyba ten widok, czyste powietrze i mnóstwo świeżego śniegu sprawiły, że mogłem znowu odkryć na nowo piękno zimowej aury.
Nareszcie porządnie się wyspałem. Inne powietrze zrobiło swoje i poczułem się od razu lepiej. Po pierwszych zachwytach postanowiłem poznać okolicę. Na pierwszy rzut kościół parafialny św. Jodoka. Potem odwiedziny w St. Gallen w Szwajcarii. Rzeczywiście drogi kraj. Naprawdę czysty. Katedra piękna i monumentalna. W pobliżu figura św. Otmara. 

W pobliżu warto zobaczyć Dornbirn oraz Bludenz, gdzie jest fabryka czekolady Milka. Sklep fabryczny nie jest zbyt tani, lecz oferuje także produkty drugiego gatunku w białej folii. Ileż to radości z niespodzianki! Nigdy bowiem nie wiadomo czy to będzie czekolada z nadzieniem ciasteczek oreo czy też klasyczna z orzechami laskowymi.  
Koniecznie trzeba też odwiedzić Jezioro Bodeńskie. Cudne, błękitne, głębokie i zimne.
Nie mogło się obyć bez wizyty w Księstwie Lichtenstein. Urocze, małe, niepowtarzalne. Kilka fotek wystarczy, żeby zrozumieć po co ludzie robią tysiące kilometrów do tych alpejskich siół.  Oczywiście latem tutaj wróciłem, więc koniecznie muszę pokazać urok tych miejsc w letnim słońcu. Praktycznie miejsce do wypoczynku całoroczne:)

















Ser alpejski

Może nie wszyscy lubią sery, lecz moi znajomi należą jednak do miłośników różnego rodzaju serów. Ja również zaliczam się do chętnych konsumentów tego produktu. Szczególnie dobry, organiczny i bez żadnej chemii ser można dostać między innymi w Bregenzerwaldzie w Austrii. 

Bregenzerwald to okolica piękna, na dzisiaj jeden z droższych regionów Alp austriackich. To tutaj można dostać fantastyczny ser. Produkują go od wieków miejscowi rolnicy. Praktycznie poza solą (która tworzy warstwę ochronną sera), nie dodaje się do niego nic więcej. Pyszny i zdrowy. Mogą go jeść nawet osoby uczulone na laktozę czy wymagający jedzenia bezglutenowego.
Nie da się opisać jak smakuje, lecz można się dowiedzieć jak go kupić. Są zatem dwa sposoby: jedzie się do gospodarza i już. Albo można podejść pod oborę, gdzie czuć, że tam w środku są krowy - dawczynie mleka, z którego robi się ten wyśmienity ser. Zazwyczaj przy budynku znajduje się lodówka z serami i czasem również z innymi produktami. Każdy kawałek sera jest już zważony, zapakowany próżniowo (bo te sery są z charakterem i czuć je wyraźnie), z naklejoną ceną. Wrzuca się pieniądze do skarbonki, bierze z lodówki serek i po wszystkim. Łatwe i proste, prawda?








Moją uwagę zwróciły także przepiękne karmniki dla ptaków. Nie wiem czy ptaszkom przypadną do gustu, ale mnie się bardzo spodobały. Kolorowe i fikuśne, z sympatycznymi napisami. Cieszą oko i są   pożyteczne. Ile kosztują? A czy to ma jakieś znaczenie...