Kończący się rok 2012 przypomniał mi o okrągłej rocznicy mojego debiutu pisarskiego (ależ to zabrzmiało poważnie). Słowo drukowane coraz droższe… więc postanowiłem założyć blog.
Przy pomocy mojego przyjaciela udało się wszystko właściwie zainstalować. Teraz zostało mi tylko pisać… bo jak się okazało nie było końca świata wg kalendarza Majów… skończyła się tylko jedna epoka i zaczęła kolejna… jest zatem szansa na niezachwianą nadzieję, jest możliwość wypełniania doskonałej miłości i jest prawdziwa wiara, by wypełniać również tutaj powołanie do życia i do świętości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz