niedziela, 11 października 2015

Na wsi

Zdarzają się w życiu zmiany, które potrafią przenieść nas z wielkiego miasta do wioski. Tym razem mnie to spotkało. Jak będzie? Zobaczymy. 

Pierwsze wrażenie jest pozytywne. Wokół domu wiele zieleni, drzew, sporych rozmiarów staw i dzikie gęsi. Ponadto skaczące żwawo wiewiórki oraz mnóstwo ptaków większych i mniejszych. Muszę się oswoić także z ciszą. To akurat jest miłe. Nie słyszę nawet silników samochodowych ani syren policji czy pogotowia ratunkowego. Mogę się wreszcie efektywnie wyspać, aczkolwiek rytmy wiejskie zmuszają mnie do wstawania o 6 rano. Hmm na razie daję radę. Zobaczymy co będzie w zimie. 

Dodatkową atrakcją jest fakt, że mam tu swoją własną stację benzynową. Serio! Jak się kończy paliwo, to gość przyjeżdża cysterną i dolewa do mojego zbiornika. Nie muszę przepłacać za reklamy i marketing. Sam wlewam ile potrzebuję i cenę mam niższą niż na jakiejkolwiek innej stacji. To jest niezmiernie wygodne.

Dzikie gęsi jeszcze nie odleciały wszystkie. Cóż znosimy się jakoś...bo zabrudzają swoimi odchodami całą trawę wokół stawu. W Chorzowie miałem gołębie, a tu gęsi...cierpliwości:)

Minusem jest fakt, że trzeba wszędzie dojechać samochodem (niestety nie poboczy, więc marsz wzdłuż drogi jest raczej niebezpieczny). I do kościoła i do apteki i po chleb i na pocztę. Już to kiedyś przerabiałem...ale tutaj przynajmniej mam wszystko płasko.

Miasto oferuje wiele wygód, o których tu na wsi, szybko trzeba zapomnieć. Myślę jednak, że ich brak nie będzie mi przeszkadzał w docenieniu plusów płynących z wiejskiego życia. 
A jak przyjdzie kryzys wiejski, to można zawsze uciec na parę godzin do miasta. 
Na razie jest dobrze wiejsko i swojsko (potwierdzam zdanie poety Kochanowskiego).









1 komentarz:

  1. Pięknie… że wreszcie na blogu pojawił się nowy wpis. Mieszczuchem się po prostu urodziłeś i po pobycie w Mieście Świata co Rzym się nazywa, wszystko inne jest wsią...

    OdpowiedzUsuń